7 lutego 2018 Udostępnij

Cieszmy się życiem - salon w stylu hygge

Hygge to duński sposób na szczęście. Cieszenie się z małych codziennych rzeczy, np. bycia w domu z rodziną czy znajomymi. Jak wiele innych skandynawskich filozofii, ta również jest oparta na minimalizmie i stoi w opozycji do wszechobecnego konsumpcjonizmu. To przede wszystkim zadowolenie z tego, co jest, co się ma, co nas otacza. Dlatego tak szybko stało się popularne, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii. Hygge to pewien styl życia. Jak zatem urządzić salon, aby był jak najbardziej zgodny z hygge?

Wykorzystaj to, co masz

Wbrew pozorom, hygge nie jest kolejnym sposobem na całkowitą zmianę aranżacji w salonie, która pociągnęłaby za sobą ogromne koszty. Tutaj diabeł tkwi w szczegółach. Cały szkopuł polega na tym, aby było przytulnie. A najprościej przytulność stworzyć za pomocą licznych dodatków. Niemal każdy z nas ma w domu poduszki, koce, świeczki… A jeśli nie, można je łatwo i tanio kupić zwłaszcza w dużych miastach. Blisko mieszkań w Opolu, Wrocławiu i innych większych aglomeracjach powstały nawet sklepy i działy hygge. Takie elementy dekoracyjne wspaniale wypełniają pustą przestrzeń i tworzą atmosferę “jak u babci”. Ich obecność pomaga także w zrelaksowaniu się po przyjściu z pracy, szczególnie zimą, kiedy za oknem jest ciemno i nieprzyjemnie. Można wtedy zapalić świeczki, wyciągnąć się na kanapie pod kocem i z gorącą herbatą w kubku czytać książkę… Wielu z nas już to robi! Hygge natomiast pozwala w tej czynności dostrzec coś więcej: szczęście, wdzięczność, spokój i bezpieczeństwo.

Zorganizuj przestrzeń

W duńskim podejściu do życia nie ma miejsca na niepotrzebne rzeczy i bałagan. To minimalizm, który ma na celu uszczęśliwić człowieka. Istotne jest również dobre zorganizowanie przestrzeni - ma być przytulnie, ale nie problematycznie. Rzeczy nie powinny nadmiernie zabierać nam przestrzeni. Każdy powinien móc swobodnie poruszać się po salonie. Przykład: jeśli wystarczy jeden fotel, nie trzeba dokupywać drugiego “do kompletu”. Niewskazane jest wszystko, czego nie potrzebujemy do odpoczynku, z czego nie korzystamy, co nie sprawia nam przyjemności. Do tego najczęściej polecane są jasne barwy w salonie. Jasna kolorystyka ścian i mebli ma niejako wynagrodzić Duńczykom brak światła w okresie jesienno-zimowym, lepiej też współgra ze światłem (źródło: RynekPierwotny.pl). Dlatego pomieszczenia są białe, szare, beżowe… Pastelowa kolorystyka nie rzuca się w oczy i pozwala skupić na tym, co istotne. Czyli na odpoczynku samotnie lub w gronie najbliższych.

Zajrzyj na strych i do piwnicy

Czyli tam, gdzie można znaleźć całą spuściznę po przodkach: pamiątkową porcelanę, w której można podawać posiłki; zdjęcia; wazony, fotele… Rzeczy, które mają swoją historię i “duszę”, co sprawia, że ich obecność nadaje pomieszczeniom nie tylko swojskiego charakteru, ale również pomaga nam cieszyć się z tego, co mamy. Eklektyzm jest tu jak najbardziej wskazany - nie jest ważny styl i epoka, ale pochodzenie, historia. Te drobiazgi znacząco wpływają na poprawę nastroju - przypominają o więzi z rodziną, innymi ludźmi. Jeśli w swoich zbiorach nie mamy takich drobiazgów, warto wybrać się na pchli targ, gdzie można za grosze kupić meble czy drobiazgi. Ważne, by miały jakąś swoją historię.

Naucz się… cieszyć

Polacy to naród narzekający - taka łatka nie została nam nadana przez przypadek. Jednak, aby w pełni poczuć filozofię hygge, niezbędne jest, by nauczyć się cieszyć z drobnostek. Odłożyć na chwilę swoje ambicje i marzenia, i docenić ciepły koc, poczucie bezpieczeństwa, obecność bliskich. To sprawia, że nie myślimy o zmartwieniach i kłopotach - pozwalamy sobie od nich odpocząć i zająć się tym, co przyjemne. Nadanie większego znaczenia czynnościom pozornie mniej ważnym to sposób na ich docenienie i odpoczynek od stresującej pracy, wszechobecnego konsumpcjonizmu czy nawet niezadowolenia z siebie: wyglądu, braku jakichś umiejętności czy zachowania.

 

Materiał zewnętrzny

Komentarze (0)